Granice psychologiczne można zdefiniować jako niewidzialną linię, wokół nas. To ona definiuje naszą tożsamość, to kim jesteśmy, co lubimy. Dzięki niej wiemy czego chcemy, czego potrzebujemy, jakie mamy opinie, zasady i reguły, jakie zachowania akceptujemy. Granice w relacjach interpersonalnych są to wszystkie aspekty, które konkretnego człowieka oddzielają, wyodrębniają, różnią od innych ludzi. Są to więc jego cechy, które definiują, kim jest.
Czy mamy tylko jedna granicę?
Każdy z nas ma dwa rodzaje granic : wewnętrzną oraz zewnętrzną. Granica zewnętrzna opiera się na naszej zdolności do wyczuwania, co jest dla nas w porządku, właściwe, a co nie. Na przykład ustanawiamy granicę zewnętrzną gdy informujemy naszego partnera/partnerkę co będziemy akceptować, tolerować w związku, a co nie.
W jaki sposób powstaję i rozwijają się nasze granice w relacjach?
Jedną z najważniejszych potrzeb dziecka jest umiejętność odzwierciedlenia przez opiekunów tego, co dzieje się w jego wnętrzu. Na przykład dziecko czuje złość, a matka okazując troskę, akceptuje tę emocję wyrażając to słownie „Och, kochanie widzę, że naprawdę to cię rozzłościło”. Wówczas dziecko uczy się, że jego potrzeby są ważne i uzasadnione. A także tego, że może zaufać nie tylko osobie, a przede wszystkim samemu sobie, w zakresie ich wyrażania i świadomości. Tak reakcja opiekuna i jej interpretacja przez dziecko, tworzy podstawę do budowania jego zdrowych wewnętrznych granic. Ale niekiedy złość dziecka, budzi niepokój czy nawet złość opiekunów, negujących potrzebę jej wyrażania. Wówczas dziecko odbiera komunikat, że jest z nim coś nie tak. Ponieważ potrzeba emocjonalnego kontaktu z najbliższymi jest dla dziecka najważniejsza. Ważniejsza niż potrzeba wyrażania emocji. Dlatego dziecko z czasem odrzuca swoją złość. Gdyż to, ta emocja zakłóca, niszczy więź emocjonalną z osobami które są dla niego ważne.
Reakcje rodziców, jako kolejny krok w budowaniu granic w relacjach.
Już bardzo małe dziecko obserwuje rodziców. A zwłaszcza ich reakcje na jego zachowanie. Jeśli dziecko dojdzie do wniosku, że jego zachowanie nie jest akceptowane przez rodziców, że poprzez to opiekunowie odsuwają się od niego, zrobi wszystko by być z nim w kontakcie. I będzie się dostosowywało do oczekiwań swoich opiekunów. W tym miejscu należałoby wskazać na wyjątek od zasady, który ją właściwie potwierdza. Mianowicie, kiedy rodzice nie zauważają dziecka, poświęcają mu zbyt mało uwagi, dziecko może podejmować działania, wdrażać zachowanie takie, aby zwrócić na siebie uwagę. Często są to działania destrukcyjne. Choć cenę za to jaką płaci jest dość duża, gdyż zwykle są to uwagi, krytyczna ocena, negowanie zachowania, w rezultacie cel zostanie osiągnięty. Rodzice zwrócili na niego uwagę.
Skutki zaburzonej więzi.
Kiedy dziecko napotyka na nieakceptowanie jego zachowania przez rodziców, zamiast ufać swoim potrzebą wyrażania siebie, „oddaje siebie” aby utrzymać więź z rodzicami. Tworzy się bardzo głęboki schemat który skutkuje brakiem zdrowych granic. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy wprawdzie matka potrafi w większości zaakceptować emocje swojego dziecka, ale z powodu własnych ran emocjonalnych, pewne jego zachowania napotykają na silny opór ze strony opiekunki. Na przykład, matka czuje się bezpiecznie gdy dziecko cały czas przebywa z nią, i nie pozwala mu na oddalenie się. Sama bowiem jako dziecko cierpiała z powodu oddalenia się rodziców. Dziecko uczy się, że musi być „cały czas dla mamy”. Powstaje niezdrowy schemat, iż zawsze musi być dostępne w relacji nawet za cenę własnego zdrowia, szczęścia, swoich potrzeb. W przyszłości jako osoba dorosła, nie będzie w stanie odmówić, i postawić jasnych granic.
Co możemy zrobić jako ludzie dorośli aby poznać swoje granice?
W pierwszej kolejności należy dokładnie przeanalizować relacje łączące nas z rodzicami w okresie dzieciństwa. W szczególności które emocje, zachowania, postawy były akceptowane przez rodziców. Które emocje było odzwierciedlane przez rodziców, na jakie emocje nam pozwalano. A które nie były akceptowane, piętnowane. Jakie nasze zachowania spotykały się z akceptacją rodziców, opiekunów, a które były zakazane.
Tworzenie zdrowych granic.
Z czasem, każde dziecko dla dobrej kondycji psychicznej w przyszłości musi rozwinąć poczucie odrębności od opiekunów. Co jest nam do tego potrzebne? Akceptująca i wspierająca postawa naszych rodziców, opiekunów. Na przykład, kiedy dziecko płacze, obserwując reakcje rodziców zaczyna rozumieć, że jego emocje i zachowanie mają wpływ na rodziców i ich postawę. Gdy rodzice otaczają go opieką i wspierają w trudnym momencie, dziecko wnioskuje, że jest rozumiane i akceptowane.
Zlewanie się granic dziecko-rodzic.
Gdyby rodzice nie potrafili unieść tego ciężaru i przeżywaliby razem z dzieckiem trudne chwile np. płacząc, wówczas dziecko nie może wyodrębnić własnych uczuć i emocji. Wtedy „zlewa się” emocjonalnie z rodzicami. A to utrudnia mu proces powrotu do równowagi psychicznej. Ponieważ rodzic, który przeżywa emocje dziecka, nie jest w stanie odpowiedzieć na jego potrzeby. Co więcej zaczyna przyjmować, wręcz chłonąć emocje dziecka jako swoje własne. Niekiedy sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza, gdy dziecko staje się opiekunem swojego rodzica. W ten sposób rodzic „wykorzystuje” emocjonalnie dziecko do uleczenia własnych ran z przeszłości. Dziecko wówczas nie doświadcza, że ono i mam to dwie odrębne osoby. W przyszłości będzie mu ciężko ustanowić granice, i poczuć odrębność w relacji z przyjaciółmi, partnerami, a nawet własnymi dziećmi.
Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Im bezpieczniej dziecko czuło się przy swoich opiekunach, tym z większą łatwością w dorosłym życiu będzie tworzyć zdrowe relacje z innymi ludźmi. Bezpiecznie, czyli wyrażane przez dziecko emocje były akceptowane przez rodziców. W należyty sposób rodzice potrafili zaopiekować się jego emocjami. Co więcej, rodzice uczyli dziecko, w jaki sposób postępować ze swoimi emocjami. To z kolei, pozwala dziecku bezpiecznie rozwinąć zdolność do fizycznego oderwania się od rodziców. A jednocześnie utrzymywać kontakt emocjonalny z nimi.
Internalizacja a granice w relacjach.
Jako dzieci od najwcześniejszego okresu internalizujemy, czyli przyjmujemy za własne postawy, poglądy i emocje rodziców. Jeśli nasi rodzice mieli dużo lęku, w procesie inetrnalizacji przejęliśmy go od nich. Zalęknieni rodzice, nie są w stanie zbudować z dziećmi bezpiecznych granic. Im mniej mogliśmy polegać na naszych rodzicach, tym w większym stopniu będziemy się zmagać z separacją (lękiem separacyjnym) i więzią emocjonalną w przyszłości. Zwykle bowiem tracimy lub raczej nie mamy należycie wykształconych granic wewnętrznych i „rezygnujemy” z siebie za cenę relacji. Starając się za wszelką cenę utrzymać relacje, bliskość z drugą osobą dajemy się „pochłonąć” uczuciom i potrzebom innych ludzi. Albo przeciwnie czując się zagrożeni czyjąś obecnością, jej emocjami i potrzebami w tym zakresie, będziemy dla własnego komfortu psychicznego uciekać, unikać więzi z innymi ludźmi.
Brak granic zewnętrznych, jak skutek braku granic wewnętrznych w relacjach.
Aby stworzyć w dorosłym życiu bezpieczne i elastyczne granice z innymi ludźmi, czyli na zewnątrz nas, musimy mieć dobrze wykształcone granice wewnętrzne. Nie da się bowiem rozwinąć bezpiecznych relacji interpersonalnych, bez bezpiecznego poczucia samego/ samej siebie. Nasze schematy zachowań, związanych z tworzeniem granic sięgają bardzo głęboko w naszą przeszłość i psychikę. Bez procesu uzdrowienia będziemy jedynie je odtwarzać. Często w takim przypadku żyjemy w błędnym przekonaniu, iż kiedy otoczymy opieką partnera, on nam się odwdzięczy tym samym. To prowadzi jednak bardzo często do rozczarowania.
Balansowanie pomiędzy współzależnością a niezależnością, jako granice w relacjach.
W procesie uzdrawiania wewnętrznego, niezbędne jest zachowanie równowagi pomiędzy zależnością a niezależnością. Ponieważ bardzo często, po długi okresie zależności emocjonalnej od opiekunów, kiedy zaczynami porządkować nasze relacje kusi nas aby byś silnym i całkowicie niezależnym. Stwierdzamy wówczas, iż jesteśmy samowystarczali, nie potrzebujemy nikogo. Szybko jednak okazuje się, iż również ta postawa prowadzi do osamotnienia i nie rozwiązuje to naszego problemu. Jakie jest więc rozwiązanie problemu? Chodzi o to aby tworzyć i pozostawać w zdrowych i „płynnych” relacjach z innymi, zamiast ustanawiania sztywnych ram. Jak to osiągnąć? Poprzez tworzenie bezpiecznej relacji z samym sobą/ z samą sobą. Im bardziej odczuwamy wewnętrzne bezpieczeństwo, tym bardziej możemy zaangażować się w relację z drugą osobą, nie tracą po drodze własnego Ja.
Drogą do uzdrowienia reakcji z drugą osobą jest więc budowanie wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Zaufania do samego siebie, swoich emocji, odczuć aby umiejętnie tworzyć i utrzymywać równowagę pomiędzy byciem razem, a byciem osobno bez obawy odrzucenia lub utknięcia w emocjach innej osoby.
Doskonałym procesem terapeutycznym do tego jest tzw. ponowne rodzicielstwo, o czym w następnym wpisie na blogu.
Przeczytaj także:
Jak style przywiązania wpływają na nasze relacje w dorosłym życiu?
Osobowość neurotyczna.
Trójkąt Zmiany, najskuteczniejsza technika pracy z emocjami.